poniedziałek, 28 kwietnia 2014

01x10



Oczami Lilith
Siedzieliśmy, nie zmieniając pozycji. Ian cały czas trzymał mnie w ramionach głaskając po głowie. A ja opierałam się o jego klatkę piersiową i powoli się uspakajałam. W końcu udało się. 
- Dlaczego to robisz? - spytałam szeptem, przerywając cisze która ciążyła nad nami od kilkudziesięciu minut. Nie odzywał się, ale nie przerywał też czynności jaką wykonywał. Niestety nie wiedziałam jakiej odpowiedzi mam się spodziewać.
- Lilith. - usłyszałam w końcu i poczułam jak kładzie dłonie na moich ramionach i odpycha od siebie na długość ramion, jednak nie zabrał ich. Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, ale w końcu odpuściłam, chłód jego pięknych, niebieskich oczu mnie przytłaczał i miałam ochotę się zarumienić. Spuściłam głowę i teraz patrzyłam na swoje nogi, jednak nie pozwolił mi na to. Ian ułożył dłoń na moim podbródku i uniósł moją głowę tak bym znów na niego spojrzała, jednak teraz już nie milczał.
- Lili, robię to co uważam za stosowne, nie chce być pytała dlaczego. Bo.. Bo sam nie wiem. Po prostu wiem że nie warto. Nie pytaj mnie o to. - skończył swoją wypowiedz, a ja nie wierzyłam że widzę w jego oczach niepewność, która szybko zgasła. Wstał z miejsca,a ja mimo że chciałam się ruszyć, nie umiałam.
- Ian. - szepnęłam po chwili, ale on jedynie machnął dłonią. Nie zauważyłam kiedy wyszedł z sypialni, bo pewnie zrobił to w wampirzym tempie, jednak usłyszałam jak drzwi trzaskają. I jak mam się z nim dogadać. Jednego dnia jest miły, drugiego ze mną sypia a trzeciego nie chce być szczery. Przeczesałam włosy i wstałam z miejsce, a potem spojrzałam za okno. I co widziałam? Nic, poza swoim odbiciem w szybie i deszczem, którego krople uderzały dziko w metalowy parapet. Wierzyłam Ianowi że mi pomoże, ale czy całe zło się skończy tylko dlatego że tak powiedział. Mężczyzna który chce mieć mnie przy sobie, nie rozpłynie się w powietrzu, będzie żył, w dodatku wiecznie. A ja nie mam sił na ucieczkę, ani dziś, ani za kilkanaście lat.
- Lilith! - usłyszałam krzyk Iana, ale nie był zły. Bo gdy zbiegłam czekał na mnie na kanapie i popijał whisky, a gdy posłałam mu pytające spojrzenie, poklepał miejsce koło siebie.
- Przestań się zamartwiać, słyszę Twoje myśli i mam powoli dość. A wiesz co się dzieje kiedy się złoszczę. - uśmiechnął się, lekko ale to zrobił i nie był to sarkastyczny uśmiech. I ja się uśmiechnęłam, a potem opadłam głowę o jego nogi. Znów gładził moje włosy. Jeśli tak wygląda każde porwanie to żałuje że zostałam porwana dopiero teraz.

Oczami Iana
Bolało, włączenie człowieczeństwa bolało jak cholera. Nie dlatego że bałem się kochać, nic z tych rzeczy, choć trochę też. Wróciły po prostu wszystkie demony jakie próbowałem zamknąć gdzieś głęboko w sobie. Ale byłem gotowy podjąć to ryzyko i wszystko przez tą dziewczynę o czekoladowych oczach i dziwnym upodobaniu do różowego koloru. Złapałem między dwa palce kosmyk jej brązowych włosów i przygadałem się jej przez chwilę, była tak podobna do swojej matki, a jednocześnie tak inna. Odłożyłem szklankę z grubego szkła na stolik i mój wzrok znów pał na Lilith.
- Gdybyś poznała mnie w dziewiętnastym wieku, na pewno byś mnie polubiła. - szepnąłem, a ta zerwała się nagle, czego oczywiście się nie spodziewałem. Wyprostowała się, skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i spojrzała na mnie w taki sposób że miałem ochotę się śmiać. Próbowała być groźna, ale na prawdę jej nie wychodziło. 
- Czytasz mi w myślach i nie wiesz.. Że lubię Cię takiego jaki jesteś teraz? I mam teraz ochotę powiedzieć, głupku. Ale wole, nie chwila właśnie to powiedziałam i jestem dumna. - tak wyglądała jak ktoś kto jest z siebie dumny i to bardzo. Przewróciłem oczami, a potem pokręciłem głową, nie chciałem odpowiadać na jej atak "agresji" na moją osobę ale sama się o to prosiła, kiedy to szturchnęła mnie w ramię, ja w wampirzym tempie złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem tak że wpadła prosto w moje ramiona. Złowieszczy uśmiech wślizgnął się na moje usta, uniosłem jedną brew ku górze, przez chwilę po prostu patrzeliśmy się na siebie. Oparła czoło o moje i uśmiechnęła się na prawdę delikatnie, tak delikatnie że i mój uśmiech zelżał, a potem nasze usta nieubłaganie zbliżały się do siebie. Aż w końcu złączyliśmy je w pocałunek, jednak nie tak agresywny i dziki jak nocy w której się kochaliśmy. Ten był intymniejszy, nasze języki odtańczyły wolny, erotyczny taniec, uwolniłem jej dłonie. Poczułem je na swojej szyi, a potem na włosach, już nie pamiętałem jak przyjemny może być dotyk tak bezsilnych dłoni. Starałem się uważać z nią na tyle samo co ona ze mną. Umiejscowiłem dłonie na jej tali, zupełnie tak jakby była z porcelany, a może właściwie była. Oderwałem się od niej, musiałem pamiętać że Lilith musi oddychać. Jej oczy błyszczały i zdawała się być jeszcze piękniejsza.
- Jesteś głodna, słyszę to. - powiedziałem nagle i może była to zmiana tematu, ale i usłyszałem to w jej myślach. Mogła się sprzeciwiać i właściwie robiła to, ja po prostu posadziłem ją na kanapie, a potem zamknąłem się w kuchni.

Oczami Lilith
Zostałam sama na kanapie i przez chwilę na prawdę rozważałam pójście do kuchni, ale zrezygnowałam. Położyłam się wygodnie i włączyłam telewizor. Było mi dobrze. Usta miałam jeszcze gorące, a serce waliło mi jak szalone. Działo się ze mną coś dziwnego, było to uczucie którego nigdy wcześniej nie czułam i choć wiele razy twierdziłam że kocham, teraz wiedziałam że były to błędne myśli. Podniosłam się z miejsca i zerknęłam do kuchni, Ian spojrzał na mnie kontem oka, a ja uniosłam dłonie w geście obrończym i wycofałam się z jego "terytorium". Czy teraz się bałam? Tak, ale już nie Iana, a tego co może mnie spotkać, dziś, jutro czy za tydzień. Starałam się o tym nie myśleć i czasem na prawdę były takie chwilę. Przeczesałam włosy i zaczęłam chodzić po salonie, a potem po holu, chciałam odpocząć, na prawdę potrzebowałam chwili oddechu. I właśnie wtedy poczułam na szyi powiew ciepłego powietrza. Zapach dobrego whisky i mięty pomieszał się ze sobą, nie łudziłam się że to Ian. Strach omotał moje ciało i choć chciałam krzyczeć nie mogłam, puściłam się biegiem, ale ktoś był szybszy. Postać ubranego w jasną koszulę mężczyzny uśmiechała się szyderczo, a jego oczy ani na chwilę nie opuszczały mojej tętnicy. Zrozumiałam. Klaus, nieszczęście przyszło szybciej niż mogłam sobie na to pozwolić. Nie był sam, Ian nie miał szans. Wyczytał w moich myślach co się dzieje, wiedziałam że gdzieś tam walczy.
- Ian! - krzyknęłam przez łzy które cisnęły mi się do oczu, wampir jednak nie był głupi wyciągnął kawałek materiału z kieszeni, poczułam ten rażący, podrażniający moje nozdrza zapach, a potem tylko ciemność i gdzieś w oddali głos Iana, wykrzykującego moje imię. Nie wiedziałam jednak czy to nie sen.
(...)
Leniwie otworzyłam oczy i choć przez chwilę myślałem że to był tylko zły sen, myliłam się. Siedziałam na drewnianym krześle. Moje dłonie były związane za plecami, a nogi do nóg od krzesła. Początkowo nie wiedziałam dlaczego czuje się tak słabo i wtedy zobaczyłam że z mojej ręki wypływa ciemno-czerwona ciecz, prosto do pięknego, srebrnego naczynia. Zaczęłam się szarpać, ale strach i adrenalina powodowały jedynie że krew uciekała ze mnie szybciej. Pomieszczenie było ciemne do czasu aż ktoś wszedł do środka.
- Och kochana nie szarp się, to nie dzień na śmierć. - miał okropny głos i akcent. A jego oczy były tak przesiąknięte nienawiścią że miałam ochotę napluć mu w twarz. Zabrał pojemnik i wyszedł, jednak wrócił po chwili ze szklanką, napiłam się łapczywie, a gorzki i metaliczny smak rozszedł się po moich kubkach smakowych, krew! Zaczęłam pluć, ale poczułam się lepiej, wampirza krew no tak.
- Do zobaczenia jutro księżniczko. - i zostawił mnie tak jak siedziałam, związaną, na krześle i wyszedł z pomieszczenia. Zostałam sama w Egipskich ciemnościach. Jeśli wcześniej twierdziłam że się boję, teraz było jeszcze gorzej. Zamknęłam oczy i choć bardzo tego nie chciałam, poddałam się. Zasnęłam. A śniły mi się te piękne niebieskie oczy, które obiecywały "Pomogę Ci wrócić do domu, obiecuję".


Rud Zia.
Oto ostatni rozdział pierwszego, em jak to nazwać sezonu? Mam nadzieję że się podobał w całości cały sezon jak i ten rozdział. Chcecie bym pisała dalej? A może powinnam odpuścić bo się do tego nie nadaję?Liczę na Wasze opinie.
Mam też do Was prośbę. A dokładnie małe pytanie. 
Czego spodziewacie się po sezonie II? Macie jakieś specjalne życzenia co do tego co się w nim znajdzie? W końcu dzięki Wam to wszystko powstaje. To nie mój pierwszy blog, ale pierwszy na którym jestem tak długo i to wszystko dzięki Wam. Dziękuję. 
Życzę miłej i spokojnej majówki, a przede wszystkim pogodnej :)

23 komentarze:

  1. Ale fajne to zakończenie, niby takie spokojne ale ta końcówka dodała dynamizmu :D Kurczę boję się o Lilith, mam nadzieję, że uda jej się wydostać od Klausa. Jak on wgl ich znalazł :/ I gdzie podziewa się Ian.
    Czekam na więcej!
    Musisz zacząć pisać drugi sezon, bo tą historię bardzo dobrze się czyta.
    Czego oczekuje o kolejnego sezonu? Aby Ian i Lilith się spotkali i aby dziewczyna wróciła bezpiecznie do domu :D
    No cały czas się zastanawiam jak ten debil ich znalazł :c A było tak pięknie.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Kilulu
    P.S Od Ciebie też zależy czy będziesz to kontynuować, bo jeżeli nie masz weny to bez sensu pisać na siłę. Tobie także życzę udanej majówki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótko. Za krótko.

    - Do zobaczenia jutro księżniczko. --> Do zobaczenia jutro, księżniczko.

    Pisz szybciuteńko drugi sezon ;)
    Życzeń nie mam. Chociaż... jedno - owszem - się znajdzie. Zaskocz mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutko, ale i tak mi się podobało. Czekam na kolejne rozdziały :)

    || http://jednoczesniedwieosoby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótki? Wydaje mi się że taki jak zawsze. Mi się tam podoba, nie za długi, nie za krótki w sam raz na czytanie w każdej chwili! No i widzę że muszę się obrazić. Bo kurczę zaczyna się układać a Ty wpuszczasz mi tu w literki Klausa! Jestem zła i obrażona, więc mam nadzieję że szybko na przeprosiny dodasz kolejny rozdział, w ogóle się nie zastanawiaj! Mam nadzieję że szybko ją uratuję i że nic mu się nie stało, bo w sumie nic o nim nie wiemy teraz... :(
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też się wydaje krótki. Masz parę błędów, ale wybaczalnych. :) Bardzo podoba mi się zakończenie i to jak sprawiłaś, że nie mają sielankowo, czekam i za parę dni ma być nowy sezon zła kobieto, która kończy rozdziały w taki sposób.

    Pozdrawiam :)
    http://mylife-jordanslife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahah świetne! Tylko czemu tak krótko? No nic, ważne że niesamowicie emocjonujący. I ten Klaus.. świetnie że teraz "wszedł" do "serialu". Co by tu jeszcze...a! Fajnie że podzieliłaś to na sezony, czy coś :D. Fajnie mi się czytało, tylko jak zaczęłam się wciągać, to nagle BUM! i koniec ;/. Ale warto było poczekać, jak zawsze zresztą. :) Zapraszam do siebie na nowy rozdział ;>
    http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam ten rozdział z szeroko otwartymi oczyma że aż pieką ale było warto !
    Jest cudownie i po prostu podziwiam twój talent :D
    Pisz dalej to bo ja się nie mogę doczekać jak i wszyscy xD
    Co do następnego sezonu cóż licze na to że będzie nadal tajemniczo i pełno zwrotów akcji !
    Wytrwałości ! :D
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Do diabła! Proszę już następny rozdział.
    Och, Klaus - moja miłości <3
    Dobry rozdział, zainteresował mnie. Naprawdę. Podoba mi się fragment opisany z perspektywy Iana, a później opis chwili w której pojawił się Klaus...

    Buźka ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne, tylko szkoda ze Ian i Lilith mieli tak malo czasu zeby sie soba nacieszyc bo Klaus juz wkroczyl. Oczywiscie czekam na wiecej, na II sezon! Wciagnelam sie w tego Twojego bloga strasznie wiec pisz, pisz i jeszcze raz pisz wiecej bo genialnie Ci to idzie. Zauwazylam kilka literowek ale to malutka błachostka :)
    I pytalas o zyczenia, wiec mam nadzieje ze uporaja sie z Klausem, a kiedy by to zrobili fajnie byloby poznac rodzine Lilith jej znajomych itd., "zobaczyc" jacy teraz sa Damon, Stefan, Matt, Elena i inni bohaterowie ktorych nam przedstawialas. I zeby Ian i Lilith byli razem <3
    Czekam na c.d. ;*

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: bolokulu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko fajnie podoba mi sie ale zeczywiscie jak na ciebie to krótki :* ehh i teraz cały czas bede myślała co dalej .. Chce szybciutko nexta
    Zapraszam do mnie http://mydiariespati.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że krótki, bo był niesamowicie wciągający.
    Tak bardzo chce ten drugi sezon.
    Masz go napisać :)
    Szkoda tylko, że Ian i Lilith mieli dla siebie tak mało czasu.
    Ale Klau i tak jest boski ♥ Cóż uwielbiam tą postać w TVD
    Czekam na nowy sezon
    pozdrawiam
    Aqua
    Zapraszam na 13 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/muzyka-senshi-kiedyprzez-okno-zaczey.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Krótki :(( Ale genialny !! :* Szybko kochana kolejny rozdział, bo jestem ciekawa co dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Ech, szkoda, że taki króciutki ;) O mistrzynio.
    - Och kochana nie szarp się, to nie dzień na śmierć. ~ jak namalowany.
    Jak zwykle genialny rozdział, a moje uczucia względem głównych bohaterów są ogromne. Co ty dalej wymyślisz to już się moja osóbka obawia. No i oczywiście nie przestawaj pisać! Czego mogę chcieć od drugiego sezonu to sama nie wiem. Liczę na twoją dobrą wyobraźnię.
    Pozdrawiam, Faith.

    http://trybuci-dystryktu-czwartego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. nowy rozdział u mnie :D
    zapraszam ^^
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojeju świetny *.* wiesz jaka ja jestem głupia? Przeczytałam już dawno, ale zapomniałam skomentować, dopiero teraz wchodzę, patrzę a nie ma komentarza ode mnie :o
    Bardzo chcę ten 2 sezon :c Piszesz tak ładnie, podoba mi się twoj styl pisania :*
    Zapraszam na kolejny rozdział do mnie, a ty bierz się za kolejny sezon! <3
    http://feelings-dont-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatni rozdział pierwszej części, pierwszego sezonu nie wiem jak mam to nazwać jest niesamowity, strasznie mi się podobał.
    Racja trochę krótki, ale mimo to czytało mi się go super.
    Lilith i Ian sweet!!! Mówiłam już, że ich uwielbiam?
    Mam nadzieję, że zaczniesz szybciutko pisać ciąg dalszy, ponieważ uważam, że wychodzi Ci to wspaniale i szkoda byś teraz kończyła.
    Czekam z niecierpliwością na jakieś informacje i pozdrawiam.
    ________

    Zapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.

    nie-jestem-nia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam za takie zaległości, nie wiem jak to możliwe, że byłam do tyłu z jednym rozdziałem. Cieszę się, że Ian chce jej pomóc wrócić do domu, ale mam wrażenie, że chyba wolałby ją tylko dlsa siebie. Ciekawa jestem, co z nimi będzie dalej. :) Życzę weny i serdecznie zapraszam na siódmy rozdział na moim blogu, jutro pewnie będzie już ósmy.
    Pozdrawiam,
    Kinga.

    http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ekstra! Podoba mi się ten rozdział, jest tutaj to co najbardziej lubię! :) Życzę weny.

    http://cala-przeszlosc-cala-przyszlosc.blogspot.com/
    http://szukac-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi się bardzo podoba i jestem za tym, abyś pisała drugą część! To jest niesamowite. Tylko mam pytanie... Co się stało z Ianem? Dziewczyna była przywiązana do krzesła, okej, ale co z Ianem? Czy im uciekł, ale było ich zbyt dużo... Ten cholerny Klaus! Nie lubię go...
    Ian jeszcze się nie przyznał, że ją kocha... Więc musisz zrobić dwójkę, bo jak nie, to ci nie daruje :D
    Pozdrawiam!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładnie piszesz, masz do tego talent. ; ) Podoba mi się ten pomysł, by pisać z perspektywy dwóch bohaterów. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy Lilith i Iana. Czekam na kolejny wpis.

    deszczpada007.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie było mnie tu jakiś czas i musiałam nadrobić zaległości. Przeczytałam wszystkie zaległe rozdziały w jeden dzień i było warto. Super, każdy rozdział lepszy od poprzedniego :) Zakończenie mega ciekawe, a więc z niecierpliwością czekam na kolejny sezon i rozdział :) Mam nadzieje,że pojawi się jak najszybciej, byłabym wdzięczna gdybyś mnie poinformowała o nowym rozdziale ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazwyczaj,kiedy nadrabiam wiele rozdziałów na blogu, piszę pod najnowszym dłuższą notkę z oceną wydarzeń, ale dzisiaj po prostu nie mam na to siły i weny. Przepraszam. :(

    Powiem ci szczerze, że naprawdę podoba mi się to, co czytam. Na początku, gdy zobaczyłam ile tutaj nowych lub odrobinę pozmienianych postaci, to aż się przeraziłam, ale kiedy zaczęłam czytać, wszystko się zaczęło rozjaśniać. Pamiętniki Wampirów to serial, który oglądam niemal z czcią. Ale mam dystans do bohaterów, dlatego bardzo mnie śmieszy to, że zrobiłaś z Eleny niezadowoloną kurę domową! :) No i jest trzech braci! I wszyscy w przeszłości usłyszeli słowa 'kocham cię' z ust Eleny. :D Ale to nie opowieść o Elenie, a o Lilith. Podoba mi się ta dziewczyna, choć jej upodobanie do różowego mnie odrobinkę odrzuca. Tak, tak.. Dziewczęcy kolor, ale ja go po prostu nie lubię. I tyle. :)

    Czekam na nowy sezon!
    I zapraszam do siebie, jeśli będziesz zainteresowana; [serca-jak-herbatniki.blogspot.com] :)
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  23. Komentuję z wielkim opóznieniem, miałam na głowie egzaminy, ale po co to piszę

    Rozdział jak zawsze z resztą, bardzo ciekawy, ale bardzo krótki to nie jest fajne.
    Ian wydaje mi się że chciałby ja tylko dla siebie oj tak... , ale podoba mi się nawet takie zachowanie, romantyczne to , choć czasem może wydać się... niebezpieczne?

    OdpowiedzUsuń