poniedziałek, 24 marca 2014

01x04



Oczami Lilith.
Droga nie była długa. Jednak z minuty na minutę było mi coraz zimniej. Właściwie czemu ja wracam do domu? Miałam tak dobrze bawić się w towarzystwie przyjaciół. Teraz jednak była za późno na powrót do klubu. Za zakrętu wyłonił się nasz nowy dom. 
Przekroczyłam próg i zdjęłam ze stup szpilki.
- Już wróciłaś? - usłyszałam głos ojca, więc odwróciłam się do niego twarzą, a ten po prostu wrósł w ziemię. Przeczesałam włosy i posłałam mu pytające spojrzenie, a ten kiwnął głową na lustro. Więc spojrzałam na swoje odbicie, zakręciło mi się w głowie. Co się stało? Czemu nic nie pamiętam? Przecież nie wypiłam aż tak dużo.
- Co się stało? - spytał i ułożył dłoń na moim ramieniu. Ale co miałam mu powiedzieć? Przecież zadawałam sobie to samo pytanie.
- Em... Pokłóciłam się z Renesme.. - wymyśliłam na poczekaniu, ojciec tego nie sprawdzi, a dodatkowo było to bardzo prawdopodobne. Często się sprzeczałyśmy, a ja zawsze płakałam z tego powodu.
- Znacie się od tak dawna, a zamiast się przyjaźnić, wiecznie się kłócicie. - skwitował. A potem po prostu zniknął w salonie, pewnie znów pił. Od dawna między nim, a mamą się nie układało. Czasem się zastanawiam czy kiedykolwiek było dobrze. Zabrałam buty i w ruszyłam na górę. Najwidoczniej poza tatą wszyscy spali, więc zachowywałam się najciszej jak umiałam. Weszłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do małego, różowego odtwarzacza i włożyłam jedną z płyt do środka. Po pokoju popłynęła cicha, spokojna piosenka, nie znałam jej tytułu. Malody nagrała dla mnie kiedyś tą CD. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i przeszłam do łazienki. Prysznic był długi i orzeźwiający. Para unosiła się wraz z zapachem truskawkowego żelu do kąpieli. Wytarłam dokładnie ciało, włosy. Zmyłam resztę makijażu i dokładnie nakremowałam ciało. Wybrałam bieliznę z szafy, wciągnęłam różowe spodenki i białą koszulkę. Powinnam iść spać, ale dzisiejsza pustka w głowie nieco mnie dobijała. 
Spojrzałam na paznokcie i postukałam nimi o blat stoliczka nocnego. "Uchyl okno" usłyszałam w głowie. Głupia była ta myśl, ale zrobiło się tu na prawdę gorąco. Podeszłam do okiennicy i uchyliłam jedno ze skrzydeł, a zimny, nocny wiatr uderzył w moje rozgrzane ciało. Poczułam się świeżo i w końcu zmęczenie dopadło i mnie. Wtuliłam się w zimną pościel, moje myśli jeszcze raz popłynęły w kierunku tego czego właściwie nie pamiętam, a potem zasnęłam.

Oczami Iana
Siedziałem na jednej z gałęzi, wpatrując się w okno najnowszego sobowtóra. Musiałem poczekać aż zaśnie. Owszem nie czułem strachu, Lilith nie była osobnikiem którego powinienem się obawiać. Ale chciałem by obeszło się bez krzyku i wrzasku. Poczułem wibrowanie w kieszeni i zacząłem rzucać mięsem w duchu. Na wyświetlaczu pojawiło się imię „Rudy” demonica doprowadzała mnie do szału. Rozumiem że nudziła się od kilku dni w tym wielkim domu, ale musiała zrozumieć że potrzebowałem miejsca na przetrzymywanie Lilith, a stara rezydencja państwa Hefnix była wprost idealna. Tym bardziej iż była w dobrym stanie. A dodatkowo umiejscowiona była w opuszczonym lesie za Mystic Falls. Mogłem się obawiać że Cię tam znajdą, ale Ruby zajęła się tym by żadna czarownica nawet nie pomyślałaby o tym że możesz tam być. 
- Co? - szepnąłem, a moje oczy obiegły cały teren dookoła. Miałem ochotę na nią ryknąć, ale nie był to czas, ani miejsce. 
- Tak, nie marudź, zaraz będę. - odpowiedziałem na jej natłok pytań i schowałem telefon w kieszeni. Widziałem że klatka piersiowa Lilith zaczęła poruszać się równomierniej. Przeskoczyłem zwinnie na parapet, a potem w wampirzym tempie znalazłem się przy łóżku samej zainteresowanej. Tak słodko spała, aż zbierało się na wymioty. Miałem niezły uraz co do sobowtórów. Z szafy wyciągnąłem pierwszą lepszą torebkę, była jakaś dziwna, a jej różowy kolor wręcz gryzł mnie w oczy. Lecz ważne było to że była pojemna. W szafie napotkała mnie kolejna fala różu. Śledzę tą dziewczynę od jej narodzin, wiedziałem że ma fobie, jeśli chodzi o ten kolor, ale nie myślałem że jest aż tak źle. Przegarnąłem czarne włosy, wypuszczając tak zbędne dla mnie powietrza. Spakowałem kilka pierwszych, ciemniejszych ubrań, jakąś bieliznę i szarpnąłem za suwak. Okazało się że zbyt mocno, gdyż od razu się popsuł. Wzruszyłem ramionami, wsunąłem dłonie pod drobne ciało Lilith, a potem po prostu wyskoczyłem przez okno. 
Dobiegłem do auta. Na przednim siedzeniu, od strony pasażera ulokowałem dziewczynę i cicho zamknąłem drzwi. W bagażniku wylądowała jej torba, a potem zasiadłem na kółkiem swojego nowego, czarnego mercedesa.

Oczami Lilith.
W pewnej chwili zrobiło mi się zimno. Wyciągnęłam dłoń po kołdrę, ale nic nie napotkałam, nic poza zimną szybą. Jak to możliwe. Otworzyłam delikatnie oczy, przede mną było okno, małe i lekko zaparowane. A w ciemności oblewającej wszystko dookoła, dojrzałam iż jedziemy przez las. Chwila jak to jedziemy! Spanikowałam, wyprostowałam się na siedzeniu i przetarłam oczy tak szybko że prawie je sobie wydrapałam. 
- Witaj śpiąca królewno. - usłyszałam głos kierowcy i spojrzałam na niego. Roześmiałam się panicznie. 
- Damon? Tak to całkiem zabawne. Chce wracać do domu! - spojrzałam na siebie i swoją słodką piżamę. Jeśli chciał mnie porwać, zabrać do cioci czy coś w tym stylu mógł powiedzieć. Spakowałabym się i ubrała jak należy, o moich włosach nie wspomnę.
- Damon? Tak wierzę iż jesteśmy do siebie zabójczo podobni, ale uwierz jestem tym przystojniejszym. - powiedział z taką pewnością siebie że miałam ochotę mu odpyskować, nie zastanawiając się nawet nad tym co chciał mi przekazać. Jak to nie był Damonem?
- Co?! Chce wrócić do domu! Będę krzyczeć! - jak obiecałam tak zaczęłam, darłam się wniebogłosy. Złapał mnie za podbródek, a jego niebieskie, lodowate oczy były tak hipnotyzujące że niemal od razu zamknęłam usta.
- O to mi chodziło. Nazywam się Ian, przykro mi iż moje rodzeństwo nie opowiadało Ci o mnie. Że Twoja matka nie wspomniała. - po jego słowach przypomniałam sobie słowa matki. To chłopak którego widziałam pod naszym domem, to wampir w którym kochała się matka! Tylko czego chciał ode mnie? Opadłam na kanapę. Będą mnie szukać - pomyślałam i to mnie nieco uspokoiło.
(...)
- To Twój nowy dom. - powiedział tym swoim głosem który przyprawiał mnie o ciarki. Nie miałam butów, ale nie przeszkadzało mu to. Wręczył mi torbę i ruszył pierwszy. Nie bał się że ucieknę. Dogoniłby mnie bez problemu. Nie miałam szans. Weszłam do starego domu. Gdzie my do cholery byliśmy?! 
- Ruby poznaj naszą słodką Lilith! - zawołał gdy zamknęłam za sobą drzwi. A przede mną wyrosła blondynka. Nie wyglądała na miłą, nawet nie starała się tak wyglądać. 
- Myślałam że Klaus ma lepszy gust. Złe charaktery zazwyczaj wybierają sobie takie małe, słodkie owieczki. - rzuciła, a w mojej głowie pojawiło się kolejne pytanie. Jaki Klaus?!
- Nalej mi whisky Ruby, a Ty. Sypialnie są u góry. - nie pytałam, nic nie robiłam po prostu skierowałam swoje kroki na górę. Zanim zacznę się wykłócać muszę się ubrać. Wybrałam jedną z sypialni, nic specjalnego. Ale na tą chwilę nie to było ważne. Łzy ściekały po moich policzkach. W torbie nie było telefonu, papierów, ani kosmetyków. Wybrałam jeansowe spodnie i białą koszulkę z różowymi napisami, a na nogi wciągnęłam skarpetki w różowym kolorze. Nawet nie mam butów. Trzasnęłam drzwiami i zbiegłam na dół.
- Co się tutaj dzieję!? Jeśli ma być to jakiż żart to na prawdę śmieszny! Chce wrócić do domu! Natychmiast! I patrz na mnie jak do Ciebie mówię nadęty dupku! - krzyczałam jak oszalała, wymachując przy tym rękoma. Masa blond włosów minęła mnie w drzwiach, a ja zostałam sama z czarnowłosym. 
- Myślisz że kim jesteś?! Że możesz od tak porywać niewinne dziewczyny! Z tego co wiem masz problem z moją matką, a nie ze mną, więc wypuść mnie! - krzyczałam, a z oczu cisnęły mi się łzy. Nawet nie zauważyłam kiedy wampir podszedł do mnie, a jego dłoń wylądowała na moim policzku, zostawiając po sobie czerwony palący ślad i okropny ból.
- Zamknij się! Myślisz że chce mi się niańczyć tak rozkapryszone dziewuszysko, jakim jesteś?! Wytrzymasz, niebawem kto inny się Tobą zajmie. - po tych słowach po prostu wyszedł, a ja dopiero teraz byłam w stanie się ruszyć. Pogładziłam dłonią policzek, a łzy rozmyły mi całą widoczność. Czyżby był to początek końca? Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na sam dół, aż skuliłam się w kącie i zaczęłam głośno płakać.


Rudzia.
Zaczyna się akcja z Ianem, więc postanowiłam rozdzielić ich troszkę, byście mogli poznać i Iana. Z notki, na notkę będzie go coraz więcej! Mam nadzieję że rozdział przypadnie Wam do gustu gołąbeczki ♥ 
Dziękuję za liczne opinie i po raz kolejny za cztery nominacje! 

11 komentarzy:

  1. Kolejny bardzo dobry rozdział. Fajne,że jest to ukazane oczami Lilith i Iana, bardzo ciekawy pomysł gratuluje :) Spodobała mi się scena w samochodzie, nieco zabawna ale współczuję Lilith , bo się wystraszyła biedna dziewczyna. Jak czytałam kwestie Iana, to aż się zaśmiałam pod nosem,bo przypominają mi odzywki Damona z Pamiętników wampirów, a je bardzo uwielbiam , więc więcej takich tekstów :) Pozdrawiam i Serdecznie zapraszam do mnie na Nowy Rozdział:) Zostaw po sobie ślad będzie mi bardzo miło http://otherviki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział <3
    Ciekawy pomysł z pokazaniem świata oczami dziewczyny.
    Ale prawie zawału dostała. xP
    Ian <3 Kocham go!
    Zarąbiste !!!! <3 <3
    Rozdział taki czytelny i płynny ;) ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko świetne!
    Ian awwwwwww
    Nie mogę doczekać się next
    Dodawaj jak najszybciej
    pozdrawiam
    Aqua

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny. :)
    Uwielbiam Iana i lubię czytać świat, który ukazujesz jego oczami i świat oczami Lilith.
    Nie mogę doczekać się nn.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    _________

    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.

    nie-jestem-nia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny pomysł z tym ukazaniem świata oczami Iana, jest taki... Słodko-gorzki! Oby tak dalej, czekam na kolejne rozdziały bo piszesz na prawdę nieskazitelnie, tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, naprawdę super opowiadanie! Będę tu częściej zaglądać :)
    Dziękuję za komentarz na moim blogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. B O Ż E - OODJGFKSDFGADJUSKALFCKZSLAJHUALFDIUJKEWLQ
    Ian,Ian,Ian <3 Kocham go :]
    To cudowny,genialny,fenomenalny pomysł z tą perspektywą według Iana <3 Kocham Cię i Twój tok myślenia!

    A tymczasem zapraszam do siebie na 10 rozdzial z życia Sary.
    Pozdrawiam Wigi <3
    http://themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ian. Ian i jeszcze raz Ian ♥♥
    Zakochałam się jeszcze bardziej *.* Super pomysł z ukazaniem świata i sytuacji jego oczami. Będziemy mogli bardziej poznać tę intrygująca postać. No i jeszcze Ruby, czyżbym wyczuwała tutaj Supernatural? To mi się jeszcze bardziej podoba :D Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba jakieś przeznaczenie, bo w środę zaczęłam oglądać "Pamiętniki Wampirów", a w czwartek na moim blogu pojawił się link do Twojego... uwierz mi, jak zobaczyłam o czym piszesz to prawie spadłam z krzesła XD
    Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i powoli wciąga mnie ta historia, jestem ciekawa co dalej wymyślisz :)
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie: http://revange-of-the-dead.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. W końcu przeczytałam! Dziękuję Ci za zakładkę "Bohaterowie", dzięki niej się nie pogubiłam :D Powiem Ci, że podoba mi się... Jestem ciekawa wszystkich postaci :D I kurcze, muszę znowu zacząć oglądać PW :) No, ale nie wiem, czy to mi ułatwi w czytaniu tego! Dobra, dobra, następnym razem uda mi się jakoś ładnie napisać komentarz, bo zawsze mam problem gdy przeczytam kilka naraz. Życzę weny i serdecznie zapraszam Ciebie na mój trzeci rozdział.
    Pozdrawiam,
    Kinga.

    http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zauważylam tego rozdziału i właśnie się orientuję że w sumie jestem 2 odcinki do tyłu.
    Nadrobiłam już ten i musze ci powiedzieć , że akcja i napięcie jakie stworzyłaś doprowadziły mnie do szybszego bicia serca aż nie mogłam się oderwać !
    To jest coś niesamowitego co robisz ze zwykłym czytelnikiem.
    Masz dar ożywiania słów i sprwawiasz, że chce sie wiecej !!!

    OdpowiedzUsuń